piątek, 28 czerwca 2013

Nie mam pojęcia...

Nie mam pojęcia, czym kierują się niektórzy właściciele przedszkoli wymyślając nazwy swoich placówek. Znalazłam kolejną, z szyldem, którego treść wzbudziła we mnie dziwny niepokój...


To aluzja do menu czy sposobu uspokajania podopiecznych:?

czwartek, 20 czerwca 2013

Jeszcze trochę Łodzi...



Tak na dobry początek... Tuwim od drugiej strony...









Socjały nudne i ponure,

Pedeki, neokatoliki,

Podskakiwacze pod kulturę,

Czciciele radia i fizyki,

Uczone małpy, ścisłowiedy,

Co oglądacie świat przez lupę

I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,

Całujcie mnie wszyscy w dupę.









Piotrkowska...






Taaka ryba!






Dla spragnionych prymatologów...

Co można zobaczyć, jeśli miało się tylko kilka godzin, a trzeba było jeszcze zaspokoić żądania pustego żołądka... Kawałek Piotrkowskiej w dzień, kawałek wieczorem - dość późnym. Kawałek rano - dość wcześnie. Bez względu na porę, było miejsce, żeby posiedzieć, zjeść, wypić. Ogródki zapełnione praktycznie do świtu. I wcale nie było tak głośno. Basy dały się wyczuć tylko z jednego klubu i to w miarę dobrze wytłumionego, bo kilka kroków dalej już ich nie było słychać. Czyli - można. Nocne życie da się wytrzymać, ale jak zwykle - żeby dojść do jakiegoś porozumienia, z obu stron musi być po temu chęć i zgoda na pewne kompromisy.

wtorek, 11 czerwca 2013

A ja byłam na koncercie Claptona!

Czekałam na to kilka miesięcy. Trochę się obawiałam, bo nigdy nie byłam na tego typu występie. Okazało się, że tłum nie był wcale taki straszny, z wejściem nie było problemów, z wyjściem też... A muzyka... Świetny, w pełni profesjonalny koncert. Zaczął się równo o czasie, grali dwie godziny, dali dwa bisy. Były wszystkie największe przeboje. Bez fajerwerków, skrzydeł, mizdrzenia się do publiczności. Świetne muzyczne rzemiosło. Czapki z głów...
W moim prywatnym rankingu koncertów Clapton wchodzi na trzecie miejsce, zaraz po Joe Jacksonie (Berlin) i Marizie (Warszawa - Sala Kongresowa). Oczko w dół spadła Urszula Dudziak (koncert sylwestrowy w Och Teatrze).

A tak to wyglądało...




czwartek, 6 czerwca 2013

środa, 9 stycznia 2013

Mniam!

Miejsce: "Le Petit Cafe" na Żabińskiego, wejście od Belgradzkiej.
Atuty: urocze wnętrze, całkiem niezłe jedzenie, świetna herbata z korzeniami i ONA:
Beza z Kremem Waniliowym i Żurawiną.
Ambrozja.
Najłatwiejszy sposób na osiągnięcie nirwany.


Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!