Wczoraj, korzystając z ładnego popołudnia wybraliśmy się na rower klasyczną trasą wzdłuż Przyczółkowej. Na niezabudowanym jeszcze polu za sklepem ogrodniczym (patrząc od strony Wilanowa), na którym zwykle harcują modelarze, zobaczyłam coś zupełnie niespodziewanego:
Tak, moi drodzy - startujące balony na rozgrzane powietrze! Między nimi, niczym ogromne ważki, krążyły motolotnie. Po prostu bajka.
Czyli, warto jeździć na rowerze.
A to dopiero! Zniknęłaś i Cię nie ma?
OdpowiedzUsuń